07.04.2006 :: 17:20
Hej!! Dzisiaj chcę porószyć taki jeden reportaż, który jest w jakieś gazecie... ZABILI SIĘ Z MIŁOŚCI? 16-letnia Ania i jej trzy lata starszy chłopak Tomek rozpędzonym maluchem wjechał pod nadjeżdżającego z przeciwka TIR-a. Chłopak zginął od razu, dziewczyna przez kilka tygodni umierała w szpitalu... Oni poznali się w necie. Dzieliło ich 200kilometrów! Ich związek w necie trwał ponad rok. W realu poznali się na letnim obozie na Mazurach. Byłi w sobie bardzo zakochani... opowiada Ania-koleżanka Anny. Matka Anki nie zgadzała się na związek ich. [ jej matka mieszka we Włoszech, wychowywali ją dziadkowie] Matka miała takie plany: po liceum Ania miała do niej przyjechać tam do Włoch, bo miała pracować. Ale facet w tym przeszkadzał i dlatego dziewczyna nie chciała wyjechać z Polski... To co zrobili, było głupie i pokazywało , jak słabymi ludźmi byli!-zauważa Ewa. Starzy Tomka polubili Ankę... Nikt nie wiedział,że mieli zrobić coś takiego. Zachowali się samolubnie! Rozwiązali swoje problemy kosztem innych- zostawili zrozpaczone rodziny, przyjaciół i znajomych. Matka Anki boryka się z najgorszym poczuciem-poczuciem winy za żmierć córki. Kierowca TIR-a, pod którego wjechali, ma problemy z prawem i pracą, którą stracił, bo choć od wypadku minęło sporo czasu, wciąż boi sie jeździć samochodem... Tego wszystkiego można było uniknąć!! wystarczyło porozmawiać z rodzicami i znaleźć sensowne rozwiązanie. A o to list pożegnalny Ani: Przepraszam. Zabrałam panstwu syna. To,co się stało, jest tylko moją winą. Okazaliście mi tyle dobroci, a ja Wam za nią tak podziękowałam. proszę, wybaczcie Nam. Chcieliśmy być razem na zawsze... Nie pozwolo Nam. Próbowałam Tomka przekonać, ale on jest uparty. Jeszcze nikt mnie tak nie kochał jak on. Błagam, niech pani dopilnuje, by nas pochowano nas razem. Ja na ich miejcu też bym tak postąpiła. Bo nikt nie rozumie tego jak można bardzo kochać drugą osobę!! A CO WY O TYM SĄDZICIE?? CZEKAM NA ODPOWIEDZI!!!